Wysłane przez akalata w
Listy do Haliny Martin, która przyjaźni się z rodziną autorki [rodzice: Matylda i Kazimierz Wiśniewscy]. Anna była z gościną u Cioci (tak nazywa adresatkę) w Londynie w 1985 r. Bardzo ciepło wspomina ten pobyt. Z listów dowiadujemy się, że jest tłumaczką. W 1986 r. wyszła pierwsza książka, którą przetłumaczyła. Jej były mąż walczy z nią o mieszkanie. Ostatecznie się stamtąd wyprowadza i zamieszkuje tymczasowo w mieszkaniu koleżanki, oczekując na swoje własne (jest już zbudowane, ale gotowe ma być dopiero za 1,5 roku). W 1986 Anna znowu planuje podróż do Londynu, która niestety nie dochodzi do skutku, powodów niestety nie znamy, bo przekazała je koleżanka Anny, Jolanta Kozak. Jolanta jest tłumaczką i częściej bywa w Londynie, dlatego pośredniczy czasem w przesyłaniu korespondencji pomiędzy Martinową i Anną. Anna wysyła też książki, zwykle w imieniu rodziców, którzy dostarczają Halinie regularnie publikacje związane z II wojną światową.
Rok 1986 r. nie jest dla Anny najlepszy, najpierw skarży się na „dołek psychiczny”, a potem ulega wypadkowi samochodowemu. Potrąca ją na pasach dla pieszych furgonetka. Kobieta ma połamane żebra, rękę, jest potłuczona, ale w sumie obrażenia nie są bardzo poważne i szybko wraca do zdrowia, choć potrzebna jest rehabilitacja. W kwietniu 1987 r. pisze, że czeka na paszport i że przyjeżdża w czerwcu do Londynu na 4 miesiące. Tym razem zamierza zatrzymać się u znajomych, ale oczywiście odwiedzi Ciocię – pisze, że wpadnie na pizzę.